Tematyka Marsa obecna jest w popkulturze od dawna. Jednym z moich pierwszych wspomnień związanych z tym motywem jest film z Arnoldem Schwarzeneggerem – Pamięć Absolutna z 1990 roku, w którym efekty powalały na kolana, a widok ciał rozbryzgujących się na powierzchni tej nieprzyjaznej planety zapadał w pamięć. Mars pojawił się do tej pory również w wielu grach planszowych, a jeszcze do niedawna można było odczuć, jakoby co druga gra na rynku dotykała tego tematu mniej, lub bardziej. Nic dziwnego, ponieważ czerwona planeta pobudza wyobraźnię wielu osób, a wizja jej zasiedlenia wciąż gdzieś się przeplata. Jeśli zatem jeszcze Ci mało i chcesz spróbować swoich sił w kolonizacji – być może warto wybrać się do Świata Zagadek w Warszawie? O tym, czy według nas warto przekonasz się z dzisiejszej recenzji. Zapraszam! 🙂

Klimat i wykonanie

Jeśli miałeś okazję zagrać w Terraformację Marsa – grę planszową, która zbiera wiele pozytywnych opinii na całym świecie wiesz, że kluczowymi elementami podczas rozgrywki są: podniesienie temperatury, zwiększenie poziomu tlenu i odkrycie wody. Co jest naszym zadaniem w pokoju Kolonizacja Marsa? Wypisz wymaluj – woda, tlen i temperatura doprowadzone do odpowiedniego poziomu. Rozpoczynamy zatem rozgrywkę w laboratorium, którego wyposażenie ma nam to umożliwić. Już od wejścia robi się zatem dość klimatycznie, a elementy otoczenia mają nas nastroić do dalszych działań. Moje pierwsze wrażenia były jak najbardziej pozytywne. Im dalej zagłębiamy się w pokój, tym bardziej odczuwamy atmosferę laboratorium – jest dość… ascetycznie. Z jednej strony zgadza się to z ogólnym założeniem tego typu pomieszczenia, z drugiej strony sceneria mogłaby być odrobinę bogatsza. Co prawda jest kilka 'ciekawszych’ elementów, jednak niektóre z nich (szczególnie jeden) został przez nas niemal niezauważony, a był związany z jednym z głównych zadań w pokoju…

Zagadki

W pokoju nie znajdziemy kłódek, a jedynie zagadki wymagające użycia elementów otoczenia. Większość zagadek jest łatwo dostępna, a znalezienie potrzebnych rozwiązań nie stanowi zbyt dużego wyzwania. Przez pokój przeszliśmy raczej gładko, choć jedyne zadanie zręcznościowe zajęło nam trochę czasu i można powiedzieć, że było najtrudniejsze ze wszystkich. Niestety, nie najtrudniejsze ze względu na wymyślenie jego rozwiązania, a faktyczne (zręcznościowe) wykonanie. Tego typu zadania fajnie pobudzają inne zmysły do działania, jednak w dłuższej perspektywie czasu (przy niepowodzeniach) mogą powodować frustrację. Spędziliśmy przy nim niecałe 10 minut, a z opowieści osoby nas obsługującej wiemy, że zdarzali się tacy, którzy tracili na nie nawet pół godziny. Szkoda by było zepsuć sobie odbiór całego pokoju przez pryzmat poirytowania jednym zadaniem. Co również ważne – pokój daje możliwość opuszczenia go bez wykonania tych trzech podstawowych zadań. Podsumowując – wchodzimy do laboratorium wyprodukować wodę, tlen i podnieść temperaturę, ale w sumie możemy też je opuścić bez wykonania 100% misji. Trochę to fabularnie niespójne.

Poziom trudności

Nie ma co ukrywać, pokój przeznaczony jest raczej dla początkujących. Przy sporej części zagadek nie trzeba było się specjalnie namęczyć, aby znaleźć klucz do rozwiązania. Ba, niektóre polecenia były wręcz zapisane gdzieś wprost. Czy to źle? Zdecydowanie nie, ponieważ każdy od czegoś zaczynał i nie znając wielu mechanizmów może się świetnie bawić. Jeśli jednak ktoś ma już na koncie kilkanaście pokoi (szczególnie tych z wyższej półki rankingów) potraktuje Kolonizację Marsa jako odprężający spacer.

Podsumowując, Kolonizacja Marsa jest w moim odczuciu pokojem skierowanym przede wszystkich do tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z ERami i mają na koncie bardzo małą liczbę pokoi. Ponadto, warto wybrać się w mniejszym składzie, niż nasz. 6 osób to jednak sporo i mam poczucie, że w grupie 4-osobowej poziom fun’u byłby większy.

Wrażenia naszych współgraczy:

Dorota & Dawid:

Odczucia co do pokoju mamy mocno mieszane. Z jednej strony wystrój ok, chociaż bardziej przypominał laboratorium do walki z jakimś wirusem, niż bazę na Marsie, z drugiej strony jakoś brakowało nam klimatu. Zagadki nietuzinkowe, ale nudne. Możliwe, że 6 osobowy zespół to za dużo, przez co nie mogliśmy skupić się dokładnie na każdej zagadce i nie czuliśmy klimatu. W sumie 6/10.

Plusy:

  • chwytliwa tematyka, w połączeniu z dość łatwymi zagadkami powoduje, że pokój dobrze sprawdza się, jako wprowadzający nowych graczy do zabawy w ERy
  • lokalizacja w Centrum Handlowym przyciąga właśnie takich 'casualowych’ graczy, którzy dzięki temu mogą złapać zajawkę na ERy
  • nieliniowość zagadek – pozwala zaangażować się grupie w różne zagadki jednocześnie

Minusy:

  • momentami zbyt proste zagadki
  • zadanie zręcznościowe, które przy długim czasie niepowodzenia może powodować frustrację

0 komentarzy

Nie bój się, komentuj! :)

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.