Siedem, czyli pasjans na wypasie!

W życiu każdego planszówkoholika przychodzi moment, kiedy po zachłyśnięciu się dużymi, pochłaniającymi czas grami zaczyna szukać czegoś lżejszego. Na ratunek przychodzą tzw. fillery, czyli wypełniacze czasu pomiędzy cięższymi grami. Bardzo często są to gry karciane, ponieważ nie wymagają zbyt wielkiego wysiłku przy rozkładaniu/składaniu, a ich zasady są dość proste. Jedną Czytaj dalej…

Piłka w grze, czyli wielki mecz na małym boisku!

Każdy zna/ma w pamięci jakieś wielkie, historyczne pojedynki, na myśl których pojawia się gęsia skórka. Dla jednych będzie to rywalizacja między Małyszem a Hannawaldem, dla innych między Kapitanem Tsubasa, a Kojiro. W sportach drużynowych – w piłce nożnej pojedynkiem wszechczasów jest oczywiście… Polska – Niemcy! (narodowym punktem honoru jest jeszcze Czytaj dalej…

Metropolia, czyli co budowa miasta ma wspólnego z wyspą o nazwie Catan…

W dzisiejszych czasach, żeby wygrać w cokolwiek trzeba być najszybszym, najdokładniejszym, najlepszym, mieć najlepszy pomysł, być zdeterminowanym etc. etc. Każdy się jednak zgodzi, że bez chociaż odrobiny szczęścia każdy plan, choć nie wiadomo jak ambitny może zakończyć się niepowodzeniem (czego oczywiście nikomu nie życzę). Kiedy opisywałem moją relację z Osadnikami Czytaj dalej…