Czy zastanawiałeś się kiedyś, drogi Graczu, ile wart jest dom z kartonu, igloo, czy teepee? Albo idąc dalej nowoczesny wieżowiec, czy stacja kosmiczna? Ja się nie zastanawiałem i po zagraniu w Na Sprzedaż od 2 Pionków nadal tego nie robię. Dlaczego? Ano dlatego, że w tej grze nieważne jest trafienie w prawidłową cenę, a dostosowanie się do zasady, iż nieruchomości warte są tyle, ile jesteś w stanie najpierw za nie zapłacić, a następnie sprzedać – zgodnie z zasadą tanio kupić, drogo sprzedać! Sprawdźmy, jak ta maksyma ma się w praktyce!

Karty domów

Karty domów

Uczta dla oka

Kupując dom, samochód, ubrania, czy gry planszowe duże znaczenie ma estetyka wykonania i aspekt wizualny. Pod tym kątem Na Sprzedaż odnotowuje bardzo wysokie noty. Począwszy od pudełka (zamykane na magnes – zupełnie jak Story Cubes, tylko oczywiście większe, z pięknymi, żywymi kolorami), przez karty (grafiki domów robią wrażenie), po żetony pieniędzy (graficznie ładnie, ale przyczepię się do ich wielkości – mogłyby być odrobinę większe 😉 ).

W pudełku znajduje się 30 kart nieruchomości (o wartościach od 1 do 30), 30 kart czeków (o wartości od 0 do 15 000, po 2 sztuki każda) oraz 84 żetony monet o wartości 1000$ każda. Co dalej z takim zestawem? Zasady są bardzo proste – do dzieła!

Waluta

Waluta

Faza pierwsza

Na początku gry rekiny biznesu rozdzielają między siebie monety tak, aby każdy startował z takim samym portfelem. Karty domów i czeków należy rozdzielić na dwie talie i dokładnie potasować. Następnie rozgrywane są tury, w których odkrywa się karty nieruchomości w ilości odpowiadającej liczbie uczestników i rozpoczyna się licytacja. Pierwsza licytuje osoba, która ma najwięcej prawdziwej gotówki w portfelu (przyznać się! 😉 ), a kolejne tury rozpoczyna gracz, który wygrał poprzednią licytację. Zgodnie z ruchem wskazówek zegara gracze podbijają cenę, bądź pasują. Jeśli nie chcą kontynuować licytacji oddają połowę postawionej waluty do banku i zabierają ze środka kartę o najniższej wartości, a pozostali gracze dalej walczą o lepsze karty. Kiedy wszyscy poza jednym graczem spasują – oddaje on postawione fundusze do banku i zabiera najwyższą kartę. W analogiczny sposób gra się dalej do wyczerpania stosu kart nieruchomości. Kiedy tak się stanie – należy rozpocząć fazę drugą…

Faza druga i koniec gry

Młodzi bogowie rozpoczynają ją z zestawem kart domów na ręku oraz ewentualnymi monetami, które zostały im po poprzedniej fazie. Od teraz na stole pojawiać się będą losowe karty czeków (w liczbie odpowiadającej liczbie graczy). Następnie gracze wybierają kartę z ręki, kładą ją rewersem do góry i w jednym momencie wszyscy ją odkrywają. Właściciel najwyższej karty otrzymuje przywilej wyboru odkrytego czeku, jako pierwszy. Po nim gracz z drugą najwyższą kartą i tak dalej. Kiedy już stos czeków się wyczerpie, a gracze pozbędą się wszystkich nieruchomości z ręki – następuje koniec gry. Na finalny wynik składa się ogół posiadanych pieniędzy, czyli wartość czeków + niewydane środki w trakcie licytacji. Wygrywa najbogatszy!

Czeki

Czeki

Jak wrażenia?

Nie bez kozery mimochodem wspomniałem wyżej Rekiny Biznesu – karcianą grę licytacyjną od G3, ponieważ jej mechanizm także opiera się na licytacji i zakupie kart. Na szczęście na tym podobieństwa się kończą. 🙂 W Rekinach Biznesu celem jest zebranie 40 punktów, co czasem zdarza się… nagle i niespodziewanie, przez co gra się po prostu urywa. W Na Sprzedaż przebieg gry jest bardzo klarowny i w każdym momencie wszyscy gracze dokładnie wiedzą, na jakim są etapie. Z drugiej strony ta prostota i dość spora tak na prawdę losowość może niektórych odstraszać. Zagraliśmy w takim samym towarzystwie zarówno w Na Sprzedaż, jak i Rekiny Biznesu dla porównania. Propozycja 2 Pionków mi się spodobała, Rekiny już nie do końca. Z kolei moja Żona nie do końca odnalazła się w Na Sprzedaż, za to wygrała w karciance od G3.

Dla kogo zatem?

Na Sprzedaż nie jest grą rewolucyjną, która powali na kolana. Jest za to szybkim, prostym, losowym fillerem, który sprawdzi się także, jako rozgrzewka przed innymi, bardziej skomplikowanymi grami. Entuzjaści takich tytułów docenią stronę graficzną, szybkość i przystępność zasad. Przeciwników odstraszy natomiast spora losowość. Mam ponadto poczucie, że dla przeciwników rozgrywka skończy się na tyle szybko, że jest szansa, iż nie zdążą się zrazić, natomiast entuzjaści będą chcieli po prostu zagrać jeszcze raz. Dla mnie będzie to na pewno dobry tytuł na początek sesji planszówkowej, żeby gracze mogli szybko rozegrać partię na rozruszanie.

Jeśli szukasz szybkiej, łatwej i przyjemnej gry karcianej – WARTO

Jeśli zależy Ci na ładnej oprawie graficznej – WARTO

Jeśli nie akceptujesz losowości – NIE WARTO

Wydawca: 2 Pionki (Portal)
Liczba graczy: 3-6
Wiek: 10+
Czas: 30minut

 


2 komentarze

GRY PLANSZOWE W PIGUŁCE #776 - Board Times - gry planszowe to nasza pasja · 6 maja 2016 o 10:32

[…] Boardgamesaddiction doradza jak tanio kupić i drożej sprzedać w Na sprzedaż […]

Niet!, czyli do boju Towarzyszu w walce o Lewy! – Board Games Addiction – recenzje, zdjęcia, nowości, luźne gadki – o grach planszowych! · 6 czerwca 2016 o 02:56

[…] o samym wydaniu. Niet! zostało wydane w takiej samej formie, co niedawno opisywane przeze mnie Na Sprzedaż – pudełko zamykane magnetycznie, prostokątne (dość podłużne) karty i małe, okrągłe, […]

Leave a Reply to GRY PLANSZOWE W PIGUŁCE #776 - Board Times - gry planszowe to nasza pasjaCancel reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.