Długo się zbierałem do recenzji Rączek Złączek od 2 Pionków. Kiedy już myślałem, że mam wyrobione zdanie na ich temat, rozgrywaliśmy kilka potyczek w nowym gronie i ponownie wracałem do punktu wyjścia. Mało jest gier, które powodowały u mnie tak różne i tak skrajne emocje. W jednej chwili grało się fajnie, a w innej pudełko bardzo szybko wracało na półkę. Ciekawe dlaczego… Zapraszam do recenzji!
Nie ma planszy? Kostki? Ale są opaski!
W swojej ok. 5-letniej planszówkowej karierze nie grałem nigdy w grę, której głównym elementem są opaski na nadgarstki. Jest to zdecydowane novum, które od razu przykuwa uwagę. Opaski owe służą do identyfikacji swojej drużyny podczas najważniejszego etapu gry, czyli pokazywania budynków z kart. Sama gra polega na tym, że na początku gracze losują kolory opasek w taki sposób, aby posiadać 2 różne. W zależności od liczby graczy dostępne są 2 bądź 3 kolory opasek. Następnie na środku stołu układa się karty, prezentujące różnego rodzaju budowle, czy miejsca, oraz sposób w jaki należy je pokazać określoną liczbą rąk. W jednym momencie gracze wystawiają prawą, bądź lewą rękę i szukają osób z tym samym kolorem. Nowopowstała drużyna stara się wykonać konstrukcję z obrazka przeznaczonego dla ich liczby dłoni. Zespół, który wykona zadanie jako pierwszy – otrzymuje żetony punktów (dla prawej bądź lewej ręki, w zależności o tego, kto jakiej użył). Jeśli zdarzy się sytuacja, że jedna z osób nie będzie miała partnerów do działania – musi odnaleźć żeton Zostałeś Sam? w wystawionym kolorze i zaprezentować symbol, który się tam znajduje. Jeśli uda mu się wykonać to zadanie przed innymi zespołami – zdobywa żeton punktu. Osoba, która jako pierwsza zdobędzie po 3 żetony dla prawej i lewej ręki – wygrywa.
Nie ma Złączek bez kolców…
Jak już zaznaczyłem na wstępie – moje uczucia względem Rączek Złączek były mieszane. Zacznę zatem od tego, co mierziło mnie najbardziej:
- W grze na 4 osoby, przy założeniu, że nie ma możliwości, aby wszyscy zagrali ten sam kolor – maksymalna liczba rąk biorących udział w tworzeniu budowli to 3. Oznacza to, że gracze mogą korzystać z kart przeznaczonych na 2, lub 3 dłonie. W praktyce oba stosy dość szybko się wyczerpują przez co można odczuć, iż gra staje się powtarzalna. Oczywiście drużyny się zmieniają, ale mimo wszystko nie ma już tego fun’u. Jednym słowem – fajnie, że można grać już od 4 osób, ale w tym wariancie gra się raczej kiepsko.
- Rola sędziego. W grze na 6+ osób jedna nie bierze udziału w turze, ponieważ jej zadanie polega na daniu sygnału do rozpoczęcia rozgrywki. I w zasadzie to wszystko, gdyż w każdym wariancie osobowym drużyna, która skończy krzyczy „skończone!” i weryfikuje się, czy wykonała zadanie prawidłowo. Z moich doświadczeń – wszyscy uczestnicy wykazywali ogromną chęć sprawdzenia przeciwników, dlatego też sędzia był tak na prawdę zbędny. Teoretycznie to on ma rozstrzygać spory, ale umówmy się – przy tak lekkiej i nastawionej na zabawę kontaktową rozgrywce nie są aż tak wielkiej wagi, żeby musiał je rozsądzać obserwator. 😉
- Kolos Rodyjski i Pałac Kultury i Nauki – …jak można wygiąć tak palec?! 😀 Ułożenie na kartach oczywiście sugeruje, w jaki sposób ustawiać dłonie, a nie nakazuje dokładnie takie ich ustawienie, aczkolwiek z kim nie graliśmy, kiedy pojawiały się te dwie karty to pierwszą reakcją było właśnie powyższe pytanie, a później kombinowanie i testowanie, kto jednak da radę. 😉
…co wcale nie oznacza, że nie warto. 😉
Rączki Złączki to gra lekka, nastawiona na minimalizm zasad względem zabawy nad stołem. I jeśli trafi do odpowiednio otwartego grona – sprawdzi się znakomicie. Zarówno jako filler, czy rozgrzewka przed innym tytułem. Na uwagę zasługuje przede wszystkim bardzo ładna oprawa graficzna (do czego już 2 Pionki nas przyzwyczaiły i chwała im za to), solidne wykonanie opasek (nie ma obawy, że na kogoś będą za małe) i interakcja, interakcja i jeszcze raz interakcja sama w sobie. Do tego dochodzi krótki czas rozgrywki i niewielki rozmiar (pudełko można śmiało zastąpić jakimś woreczkiem i zabrać w podróż, czy na piknik).
Plusy:
- oprawa graficzna
- oryginalność (nie znam innej gry z opaskami)
- proste zasady
- duża interakcja
Minusy:
- słaba grywalność w mniejszej liczbie osób
- nie do końca potrzebna rola sędziego
- nie sprawdzi się w każdym gronie (ale która gra się
Jeśli szukasz kontaktowej gry imprezowej – WARTO
Jeśli chcesz mieć grę inną, niż wszystkie pozostałe – WARTO
Jeśli zazwyczaj grasz w grupie maksymalnie 4-osobwej – NIE WARTO
Wydawca: 2 Pionki
Liczba graczy: 4-8
Wiek: 8+ (młodsi też ogarną)
Czas: 15 minut
0 komentarzy