Wiecie, na kiedy datuje się początek historii kina? Ponad 120 lat temu, w roku 1895 w Paryżu wyświetlono publicznie pierwszy dwuminutowy film pt. „Wyjście robotników z fabryki Lumiere w Lyonie”. Od tego czasu filmy przeszły ogromną rewolucję, często stając się długimi, naszpikowanymi efektami specjalnymi superhiperhitami, z gigantycznym budżetem i jeszcze większymi zyskami, jak np. ostatnia część Avengersów. Kina stały się bardzo popularne, a dzięki np. pakietom abonamentowym nie stanowią zbyt dużego nadszarpnięcia domowego budżetu. Sami z takiego korzystamy, dzięki czemu pójście na (jak się później okazuje) nawet słaby film nie powoduje uczucia wyrzuconych pieniędzy w błoto. Czasem pójście na coś w ciemno może skończyć się super pozytywnym zaskoczeniem (jak np. Twój Vincent, którego promocja w Polsce była dość słaba, a okazał się czymś niesamowitym – polecam!). Niedawno Sharp Games wspólnie z Cartamundi wydało na światło dzienne grę Filmomaniak, którą mieliśmy okazję przetestować. Podeszliśmy do niej bez szczególnych oczekiwań – czy była pozytywnym zaskoczeniem? Przekonajmy się! 😉

Quiz, a może coś więcej?

Na początek mała dygresja – jak tylko zobaczyłem pudełko od gry miałem poczucie, że z czymś mi się kojarzy… i w końcu doszedłem do tego, z czym. Z wielkim opakowaniem Grześków! 😀 Też tak mieliście? 😉

A przechodząc do konkretów. W pudełku znajdziemy dwie talie – z filmami polskimi i zagranicznymi. Ogromnym fanem polskiej kinematografii nie jestem, dlatego plus dla wydawcy za oznaczenie kart z obu talii. Dzięki temu łatwo je rozdzielić, jeśli ktoś chciałby grać tylko określoną talią. Kiedy pierwszy raz usiedliśmy do gry stwierdziliśmy, że idziemy na żywioł i wymieszamy wszystkie karty, a co! To była bardzo dobra decyzja. 🙂 Zagraliśmy raz, od razu drugi, trzeci… i tak do końca talii – w sumie wyszło nam 9 partii pod rząd i zabawa na około półtorej godziny. 😀 A chcieliśmy po prostu zakończyć czymś lekkim wieczór z grami… Co jest zatem takiego wciągającego w Filmomaniaku?

Po pierwsze, gra daje ogromną swobodę, jeśli chodzi o sposób rozgrywki. Instrukcja wskazuje na kilka wariantów – kalambury, grę drużynową, bazowanie na określonych informacjach z kart (zawierają tytuł, rok powstania, reżysera, głównych aktorów i ciekawostkę na temat filmu), czy przedstawienie filmu za pomocą swoich słów. Można przy tym na przykład ustalić, że nie używamy słów bezpośrednio kojarzących się z tytułem. Podobnie, możemy sami ustalać sposób punktowania. My przyjęliśmy ten zbliżony do Dixita – czyli dla opowiadającego najbardziej opłaca się, kiedy ktoś (ale nie wszyscy) zgadną, o jaki film chodzi – wtedy można zdobyć najwięcej punktów. Jeśli nikt nie odgadnie, albo wszyscy – opowiadający punktów nie zdobywa, ale pozostali tak. Z takich opowieści wychodzą czasem śmieszne historie. 😉 W naszym przypadku najwięcej tego typu abstrakcji powstawało oczywiście przy okazji polskich produkcji, których czasem w ogóle nie znaliśmy.

Po drugie, czas rozgrywki bardzo mocno uzależniony jest od sposobu gry. Natomiast niezależnie od niego, zawsze będzie to krótki czas. Wygrywa bowiem ten, kto zdobędzie 15 punktów (choć tym też można sobie swobodnie manewrować). W naszym przypadku zazwyczaj było to ok. 10 minut.

Minusem tego tytułu, jak dla mnie jest obecność w pudełku tylko 110 kart. Z jednej strony wydaje się to sporo. Biorąc jednak pod uwagę, że np. ciekawostki dość szybko zapadają w pamięć – przy częstym graniu może się pojawić pewna powtarzalność. Aczkolwiek, kiedy zmienimy tryb gry zabawa zaczyna się na nowo. Trzeba jednak pamiętać, że nie będzie to tytuł, który będziecie ogrywać codziennie przez miesiąc. Warto go wyciągać od czasu do czasu, jako quizo-filler i najlepiej w różnych grupach. Wtedy poczucie świeżości zwiększy fun z gry.

Bardzo fajne jest to, że nie musicie faktycznie znać wszystkich filmów, żeby się dobrze bawić. Nie macie pojęcia, o czym był dany film? To pobawcie się w kalambury i zacznijcie naprowadzać pozostałych na konkretne słowa z tytułu. Jednym słowem – pełna dowolność, która się tutaj świetnie sprawdza. 🙂

Podsumowując, polecam Filmomaniaka każdemu. Jestem przekonany, że będziecie się przy nim bardzo dobrze bawić. 🙂

Plusy:

  • oddzielnie talie kart filmów polskich i zagranicznych, które można dowolnie mieszać
  • ciekawostki o filmach
  • bardzo duża dowolność rozgrywki
  • krótki czas jednej partii
  • syndrom „zagrajmy jeszcze raz”

Minusy:

  • nie do grania na co dzień, tylko od czasu do czasu

Wydawca: Cartamundi/Sharp Games
Liczba graczy: 3 – 10 (można spokojnie grać w większym gronie)
Wiek: 14+
Czas gry: ok. 10 minut


0 komentarzy

Nie bój się, komentuj! :)

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.