Październik 2019 roku był wyjątkowo ciepły. Sporo słońca, pozytywne nastroje, dużo pozytywnej energii – nakręceni tą aurą postanowiliśmy przyjrzeć się sprawie tajemniczego przypadku Michała. Michał był młodszym bratem Zachariasza Kosowskiego, miliardera. Cierpiał na zaburzenia osobowości i wiele innych schorzeń na tle psychicznym, ponadto kazał mówić na siebie Eliasz. Zachariasz upatrywał ratunek dla brata pod skrzydłami doktora Hermanna – genialnego psychiatry. Wykupił nawet teren byłego ośrodka kolonijnego, aby stworzyć jak najlepsze warunki dla brata. Po 20 latach ośrodek zamknięto… Dlaczego? Co wydarzyło się z Eliaszem? Jak przebiegało jego leczenie? Do jakich wniosków doszedł światowej sławy psychiatra? W naszych głowach kłębiło się tak wiele pytań, których nie mogliśmy pozostawić bez odpowiedzi – ruszyliśmy zatem do pabianickich lasów, gdzie znajdował się wspomniany wcześniej ośrodek, aby odkryć prawdę…

Zaczęło się, jak zwykle. Zachodzące słońce żegnało nas, kiedy kolejne kilometry autostrady znikały pod kołami samochodu. Trochę ponad godzinę trasy poświęciliśmy na analizę zebranych do tej pory informacji i wysnucie podstawowych hipotez. Dlaczego ośrodek zamknięto? Jakie były metody doktora Hermanna? Z nadzieją na odkrycie szczegółów tej historii, już całkowicie po ciemku wjeżdżaliśmy w starą, metalową, rdzewiejącą bramę. Pozytywne nastawienie zaczęło z wolna ustępować poczuciu lęku. Na pewno znasz to określenie, które określa jakieś sytuacje, czy miejsca, jako creepy. W dość namacalny sposób zobaczyliśmy definicję tego określenia i to od samego wejścia. A przecież przyjechaliśmy do byłego ośrodka kolonijnego, który został jedynie zaadoptowany do celów leczniczych. Nie wiedzieliśmy, co się tam wydarzyło, jednak z każdym kolejnym krokiem poziom immersji rósł w oszałamiającym tempie, a my zaczynaliśmy niemal czuć na sobie wzrok Eliasza.

Odkrywanie kolejnych elementów tej skomplikowanej układanki nie należało do najłatwiejszych. Ktoś ewidentnie postarał się, aby dojście do skrywanej przez lata prawdy kosztowało sporo wysiłku. Dotarliśmy przede wszystkim do sporej liczby kłódek, zarówno takich z kluczykami, jak i wciskanymi kodami. Żeby ktoś jeszcze zostawił klucz na wierzchu, albo kod zapisany obok… Na szczęście przed wyprawą pod Łódź mieliśmy trochę doświadczenia w pokojach zagadek. Z jednej strony nam to trochę pomogło. Z drugiej jednak nasza uwaga skupiała się czasem na złych elementach. Jeśli postanowisz samodzielnie poznać historię Eliasza, a wcześniej, podobnie jak my z sukcesem wychodziłeś z escape roomów – przede wszystkim uwolnij swój umysł od pewnego schematycznego myślenia. Pamiętaj, że trafiłeś do byłego szpitala psychiatrycznego… Kłódki nas nie zaskoczyły. Zaskoczyło nas… coś innego. Coś, co trzymało nas w napięciu do samego końca i nie odpuszczało. Coś, co powoduje, że chcemy poznać tę tajemniczą historię do końca. Nie jestem w stanie o tym otwarcie mówić. Musimy cofnąć się wiele lat wstecz i odwiedzić rodzinny dom Kosowskich, w którym podobno słychać Szepty

Przez cały czas przebywania w ośrodku czuliśmy na sobie czyjś wzrok. Na szczęście należał do dobrego Ducha opiekuna, którego czasem również słyszeliśmy – szczególnie w momentach trudnych, kiedy postawieni pod ścianą beznadziejności, nerwowo szukaliśmy czegoś, co popchnie nas do przodu. Przeczucie mówiło nam, że jeśli wypowiemy na głos prośbę o wsparcie, otrzymamy je. Tak się faktycznie działo i za każdym razem otrzymywaliśmy cenną wskazówkę. Głos się nie narzucał, nie był nachalny w żaden sposób. Czekał w ukryciu, jak by karmił się narastającym zdenerwowaniem, doprawionym presją czasu.

Kiedy poznaliśmy już co nieco historię, która wydarzyła się w szpitalu i łaknęliśmy jej dalszych elementów… ihbfub…fgkjdsjkb….kdhusgufsgk… I właśnie dlatego czułem pewien niedosyt. Już wiem, że ponowna wyprawa w te strony jest nieunikniona, aby odwiedzić wspomniany już wcześniej dom Kosowskich. Mam przeczucie, że matka chłopców mogła odegrać dość ważną rolę w tej układance. Musimy sprawdzić ten trop, jak i kilka innych.

Wrażenia współgraczy:

Paula:

Forest Escape bardzo mi się podobał. Aranżacja pomieszczeń oraz terenu wokół przypominała sceny z horroru, tym bardziej, że szukaliśmy odpowiedzi po zmroku. Ciekawa historia, a zadania do łatwych nie należały. Czasami nie do końca wiadomo było, co w sumie mamy zrobić. Gdyby nie podpowiedzi, utknęlibyśmy na niektórych z nich. Scenariusz w mojej opinii dla doświadczonych bywalców escape roomów. Nie mogę się doczekać kontynuacji historii i doprowadzenia sprawy do końca w kolejnej części.

Victoria:

Ruszyliśmy na Prologową misję o 22. Emocje udzieliły się jeszcze zanim rozgrywka rozpoczęła się na dobre i trzymały do samego końca. Idealny mroczny klimat i ciekawe zagadki sprawiły, że szybko można było wczuć się w rolę i nie zauważyć upływającego czasu. Duża ilość dystraktorów sprawiła, że satysfakcja z rozwiązania kolejnych zagadek była większa. Z czasem wyczerpujące się baterie latarek też na plus. Mega realistyczne. Jedyny minus to niedosyt fabularny więc nie mogę się już doczekać kontynuacji w postaci kolejnego scenariusza. Liczyłam też na trochę więcej akcji w lesie, ale i tak Prolog to zdecydowanie najlepszy scenariusz jaki miałam okazję przejść!

Marcin:

Forest Escape: Prolog mogę polecić każdemu kto nie boi się błądzić w nocy po lesie i opuszczonych budynkach, natrafiając po drodze na przerażające przedmioty. Pomysłodawcy dołożyli ogromnych starań żeby wszystko wyglądało mega realistycznie i trzymało w napięciu do samego końca. Scenariusz przemyślany i niesamowicie wciągający. Adrenalina gwarantowana. Polecam.

Plusy:

  • klimat, klimat i jeszcze raz klimat. Pod tym kątem Forest ciągle podnosi poprzeczkę
  • las po ciemku – zdecydowanie polecamy późne godziny wieczorno-nocne
  • wciągająca historia
  • po zakończeniu – zdecydowanie ochota na więcej
  • dobry balans między liczbą kłódek, a innymi zagadkami
  • wszystkie mechanizmy działały 😉
  • obsługa, jak zawsze na medal

Minusy:

  • mimo wciągającej historii, fabularny niedosyt

Miejsce: Forest Escape, Pabianice
Scenariusz: Prolog


0 komentarzy

Nie bój się, komentuj! :)

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.