Nie pamiętam zbyt wielu gier planszowych z dzieciństwa. Mówiąc szczerze, najbardziej pamiętam tylko Robin Hooda (w którego nigdy nie zagraliśmy), Magię i Miecz, przyniesioną przez kolegów starszego brata oraz niezliczone partie w karcianą Wojnę, Makao i Remika. Teraz jest inaczej – gier dla dzieci jest na rynku do wyboru, do koloru. Nasza (prawie) 5-letnia córka ma już kilka półek zapełnionych grami i ciągle ich przybywa. Jak z jakością w zalewie tak wielu tytułów? Mieliśmy okazję przetestować niedawną nowość od FoxGames, czyli Ciasteczkowe Potworki. Jak nam się grało? Zapraszam do recenzji!
Wykonanie
W pudełku znajdziemy karty porządnej jakości, 6 grubych żetonów smakołyków i kostkę z ich symbolami. Wszystko kolorowe, radosne i przyciągające dziecięcą uwagę. Frajdę dla dzieci stanowi naklejanie samemu naklejek z jedzonkami na żetony, choć muszę przyznać, że oczekiwałbym lepszego dopasowania kształtów naklejek do samych żetonów. Nie zmienia to faktu, że tak prosta czynność ćwiczy od razu dokładność małych, dziecięcych rączek. Podsumowując, wykonanie całej gry jest jak najbardziej w porządku.
O co w tym chodzi?
Gracze na początku wybierają wizerunek swojego potworka, dla którego walczyć będą o słodkie pożywienie. W jaki sposób? Na początku z talii kart wyciąga się 3 z nich, kładzie awersem do góry, a następnie rzuca kostką. Obrazek, który wypadnie stanowi początek łańcucha z pierwszej karty od lewej strony. Przykładowo (jak na zdjęciu poniżej), jeśli jest to wafelek – zadaniem dzieci jest podążenie wzrokiem od wafelka do końca linii – do kawałka ciasta. Na drugiej karcie droga zaczyna się w takim razie od ciasta i kończy na donucie. Na trzeciej karcie analogicznie – zaczynamy od donuta i kończymy na ciasteczku. Dziecko, którego wzrok, jako pierwszy przejdzie całą drogę musi jak najszybciej złapać żeton ciasteczka. Dzięki temu jego potworek zdobywa pierwszą kartę z prawej i już nie jest głodny. Po dołożeniu nowej karty zabawa zaczyna się od początku. Kto pierwszy zdobędzie 5 kart – wygrywa. Zasady są bardzo proste i łatwe do przyswojenia dla maluchów.
Czy to fajne?
Najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, w jakim gronie podejmuje się rozgrywkę. W przypadku, kiedy w grze biorą udział same dzieci w podobnym wieku, wszystkie mają zbliżone szanse na wygraną, uczą się refleksu i spostrzegawczości. Jeśli jednak usiądą do niej starsze dzieci z młodszymi – szanse raczej nie są wyrównane i młodsze mogą poczuć zawód, bo nie będą zbierać kart tak szybko, jak starsi. Podobnie rzecz ma się w konfiguracji rodzice + dzieci. Nie ukrywajmy, że najmłodsi (4-5 lat) często jeszcze mają nawyk wodzenia paluszkiem za linią i nie potrafią tak dobrze skupić samego wzroku, żeby dojść nim do końca linii. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykorzystać Ciasteczkowe Potworki właśnie do nauki spostrzegawczości i wodzenia wzrokiem, bez użycia dłoni. Niewątpliwym plusem gry jest zróżnicowanie poziomu trudności – dla starszych możemy wykorzystać karty z gwiazdką – droga od jednego do drugiego smakołyku jest wtedy dłuższa, a więc same karty wydają się mniej czytelne i wymagają większego skupienia. Ponadto, wykorzystanie kostki do określenia pierwszego symbolu zdecydowanie zwiększa regrywalność i różnorodność rozgrywki. Podsumowując – Ciasteczkowe Potworki mogą posłużyć, jako dobra gra edukacyjna dla najmłodszych, element rywalizacji dla trochę starszych, albo lekki fillerek na rozluźnienie dla dorosłych. Warto wspomnieć, że gra dumnie nosi znaczek Zabawki Roku 2016. 🙂
Jeśli szukasz kolorowej, ładnie wykonanej gry dziecięcej – WARTO
Jeśli chcesz wprowadzić element rywalizacji w grze dziecięcej – WARTO
Jeśli poszukujesz gry dla różnej grupy wiekowej jednocześnie – NIE WARTO
Plusy:
- proste zasady
- kolorowe, ładne wykonanie
- aspekt edukacyjny dla dzieci (spostrzegawczość, refleks)
- naklejka do samodzielnego ozdobienia żetonów smakołyków
Minusy:
- nie dla różnych grup wiekowych jednocześnie
- nie do końca dopasowane naklejki
Wydawca: FoxGames
Liczba graczy: 2 – 5
Wiek: 5+
Czas gry: 10 minut
0 komentarzy