Kojarzycie Carcassonne? Na pewno. A Sabotażystę? Raczej tak. A My Little Pony Shuffle? Ofkors! Co łączy te wszystkie gry i dlaczego je wspominam? Każda z nich w większym, bądź mniejszym stopniu opiera się na mechanice dokładania kafelków/kart do tych, które leżą na stole, aby zdobyć jakieś profity, czy punkty zwycięstwa. Colorfox od Helvetiq również bazuje na podobnych aktywnościach. Czym się zatem na rynku może wyróżniać? O tym za chwilę w recenzji! 🙂
Ot, pudełko zapałek…
Wykonanie Colorfox jest dość… surowe. Jak pudełko zapałek – bez fajerwerków (których tutaj nie potrzeba). Ma jednak w sobie coś przykuwającego uwagę. Nawet grafika na bokach przypomina pasek siarki z pierwowzoru. Złapałem się na początku na tym, żeby sprawdzić ręką, czy przypadkiem te boki nie są szorstkie. 😉 W pudełku znajdziemy karty z zapałkami w różnych kolorach na każdej ze stron oraz zestaw patyczków. Instrukcja (mamy wersję angielską) jest napisana czytelnie i zrozumiale dla każdego.
Po co te zapałki zbierać?
Gra w Colorfoxa przypomina mechanicznie na pierwszy rzut oka takie gry, jak Bandido, Forest, Sabotażystę, czy małe dziecięce karcianki z serii Shuffle. Jednym słowem – dokładamy karty z ręki (zawsze mamy 3 do wyboru) do tych, które leżą już na stole. W zależności od tego, ile kolorów zapałek dopasujemy – dobieramy patyczki w odpowiednich kolorach. Ponadto, jeśli dopasujemy 2 i więcej boki mamy dodatkowo możliwość podmiany odpowiedniej ilości naszych patyczków z przeciwnikami. A po co mamy je podmieniać? Otóż, celem gry jest zebranie zestawów niepowtarzających się kolorów. Im więcej takich unikalnych grup zbierzemy – tym więcej punktów otrzymamy. I to w pewien sposób wyróżnia Colorfox – czyli konieczność ingerencji w zasoby innych graczy, mimo że gra sprawia wrażenie mało inwazyjnej. Miłośnicy negatywnej interakcji znajdą zatem coś dla siebie. 😉 Gra kończy się w momencie, kiedy ktoś nie będzie mógł dobrać konkretnego koloru ze względu na wyczerpanie się stosu. Trzeba zatem cały czas kontrolować zarówno zasoby ogólne, jak i pozostałych zbieraczy.
Colorfox próbuje zatem zawojować rynek w kategorii lekkich, szybkich, wręcz rodzinnych fillerów. Z jednej strony ładnie wpasowuje się w ten klimat – wszak zasady są banalnie proste, gra szybka i po jednej partii ma się ochotę na chociaż jeszcze jedną. Z drugiej jednak jest dla mnie trochę niespójny. Pudełko zapałek kojarzy się z czymś małym i poręcznym. Pudełko od tego tytułu nie jest super małe (już Bandido, Forest, czy Shuffle są bardziej kompaktowe), a wszystko to przez rozmiar kart. Faktycznie są czytelne, jednak spokojnie można je było zamienić na karty/żetony o połowę mniejsze. Nadal zachowałyby swoje zastosowanie, a całość zaczęłaby się bardziej zbliżać do gabarytów pudełka zapałek. Wspomniana wielkość kart ma nie tylko znaczenie względem wielkości opakowania, ale też miejsca, która zajmuje na stole/podłodze. Blisko końca gry zajmowana przestrzeń jest już naprawdę spora.
Plusem jest również to, że do gry mogą zasiąść zarówno dzieci, jak i starsi i wszyscy będą czerpać z niej przyjemność. Graliśmy z naszą córką (niedługo kończy 6 lat) i nie miała żadnego problemu z opanowaniem zasad.
Co zatem sądzę o Colorfoxie? Dla mnie jest to przyzwoity filler, który wpasowuje się w tę kategorię przede wszystkim ze względu na wymienione wcześniej elementy, czyli proste zasady i szybką rozgrywkę oraz elementy negatywnej interakcji. Jednak ze względu na wielkość trochę traci ze swojego potencjału. Całość doprawiona jest oczywiście dość dużą dawką losowości, o czym trzeba pamiętać. A zatem…
Jeśli szukasz prostego fillera – WARTO
Jeśli ilość miejsca zajmowanego na stole nie stanowi przeszkody – WARTO
Jeśli nie przeszkadza Ci losowość i jednocześnie chcesz mieć możliwość poprzeszkadzania trochę innym graczom – WARTO
Plusy:
- prosty design
- banalne zasady
- lekka rozgrywka
- nieagresywna interakcja z pozostałymi graczami
- szybki czas gry
Minusy:
- zajmowane miejsce na stole
- za duże karty
Wydawnictwo: Helvetiq
Liczba graczy: 2-4
Wiek: 6+
Czas gry: ok. 15 minut
2 komentarze
Mateusz · 5 stycznia 2018 o 13:34
Kupiłem w tym roku córce w ramach świątecznego prezentu i cała rodzinka grała. Bezpieczniejsze niż monopol, bo po nim to zawsze są kłótnie 😉
owiessek · 7 stycznia 2018 o 23:10
Wszystko jest lepsze, niż monopol. ? super, że Colorfox się u Was sprawdza! ??