Niedawno na grupie gry planszowe na facebooku pojawiło się pytanie: jakie znacie gry podobne do Dixita? Dużo odpowiedzi wskazywało jasno Tajemnicze Domostwo, o którym chcę Wam dzisiaj opowiedzieć. Czy faktycznie jest to gra dixitopodobna? A może jest w stanie zaoferować coś więcej? Przekonajmy się! 😉
Kryminalne zabarwienie
Fabularnie, Tajemnicze Domostwo wrzuca nas w rolę śledczych, którzy mają rozwikłać zagadkę tajemniczego morderstwa w posiadłości. Ich jedynym źródłem wskazówek jest duch zmarłego, więc …łatwo nie będzie. Szczególnie, że duch kontaktuje się z nami podczas snu, a nośnikiem informacji są, często abstrakcyjne obrazy. Jak zatem odgadnąć, jakim narzędziem posługiwał się morderca, w jakiej lokalizacji się to wydarzyło i czym trudnił się podejrzany? I to wszystko w ciągu 7 dni? Potrzebny jest naprawdę dobry zespół, aby sprawiedliwości stała się zadość!
Mechanika Tajemniczego Domostwa jest bardzo prosta. Jedna osoba – duch – przygotowuje na stole karty narzędzi zbrodni, lokalizacji i postaci. Ich liczba zależy od liczby graczy i wybranego poziomu trudności. Ze swojej talii wyciąga takie same karty i losowo przyporządkowuje każdemu graczowi zestaw: narzędzie, lokalizacja, osoba (oczywiście ich nie pokazuje). Następnie – co turę gracze otrzymują od ducha po jednej, bądź kilka kart snu, które ten wybiera z 6 posiadanych na ręce. W ten sposób próbuje przekazać, które narzędzie, lokalizacja i osoba zostały mu przypisane. Jeśli w przeciągu 7 tur wszyscy odgadną swój komplet – następuje wspólne śledztwo, czyli z odgadniętych osób duch typuje jedną i próbuje ją wskazać pozostałym, również za pomocą kart snów. Jeśli się uda – wszyscy wygrywają, jeśli nie – sami wiecie. 😉 Co takiego przykuwa zatem uwagę w Tajemniczym Domostwie i sprawia, że chcemy w nie grać? A może nie chcemy?
Przede wszystkim czuć klimat i emocje. Z jednej strony, każdy gracz ma do odgadnięcia swój zestaw, z drugiej wszyscy się wspierają i próbują stwierdzić, co duch miał na myśli (karty snów są jawne). I kiedy śledczy dostają swoje karty – często jedną z pierwszych myśli jest: 'co ty ćpiesz człowieku, te karty do niczego nie pasują!’. Z drugiej strony, kiedy duch patrzy na wysiłek umysłowy pozostałych stwierdza: 'przecież te karty są tak jednoznaczne, jak oni mogą nie wiedzieć, o co mi chodzi…’. I w tym tkwi tak naprawdę całe serce gry. Żeby jedna i druga strona w końcu zaczęła nadawać na tych samych falach, rozumieć podpowiedzi i prawidłowo je dopasowywać. Ze względu na takie, dość często abstrakcyjne myślenie Tajemnicze Domostwo (pewnie podobnie, jak Dixit) ma podobnie dużą grupę zwolenników, jak i przeciwników. Kiedy wyobrażam sobie, że mielibyśmy zagrać z naszymi znajomymi, którzy kochają suche euraski… – nawet bym im tego nie zaproponował. Z kolei osoby, które lubią gry klimatyczne, przygodowe etc. – bawiły się świetnie. I kiedy tylko skończyliśmy jedną rozgrywkę – domagały się kolejnej. Bez wątpienia właśnie ta grupa jest targetem dla Tajemniczego Domostwa. Czy my do niej należymy? Owszem. 🙂
A może by tak crossover z Dixitem?
Przy jednej z naszych partii padł pomysł – a gdyby tak zastąpić karty snów kartami z Dixita? Szczególnie z tych świeższych dodatków, które najbardziej nam się podobają? Jak pomyśleli, tak zrobili. Jaki był efekt? Szczerze? To był abstrakcyjny hardkor i festiwal domysłów. 😀 Dlaczego? Wszystkie karty z TD pasują do siebie klimatem, kreską, kolorystyką, rozmyciami, ogólnym feelingiem w odbiorze. Dlatego też trochę łatwiej jest skojarzyć, czy duch próbował nas naprowadzić poprzez układ kolorów, przedstawionych materiałów, czy czegoś jeszcze innego. Przy zastosowaniu kart z Dixita… z jednej i drugiej strony najczęstszą myślą było 'WTF?!’. A później kombinowanie i rozkminianie, co autor miał na myśli. Na pewno było to ciekawe doświadczenie i polecam sprawdzić każdemu, jak zostanie odebrane w ich grupie. Szczególnie, kiedy po kilkudziesięciu partiach ogranych w tej samej ekipie ludzie już będą wiedzieli, kto przyporządkowuje, jakie karty do siebie.
Ostatnia rzecz, na którą chcę zwrócić uwagę to skalowalność. Na pudełku widnieje informacja, że gra przewidziana jest dla 2-7 osób. O ile do górnej granicy nie mam zastrzeżeń, o tyle granie na dwie osoby jest nudne, jak flaki z olejem i kompletnie mija się z celem. Uważam, że tego typu gry są stworzone przede wszystkim dla większych grup, a wciskanie na siłę trybu 2-osobowego przynosi więcej szkody, niż pożytku.
Jak zatem oceniam Tajemnicze Domostwo? Już po pierwszej partii na Stark Expo w marcu wiedziałem, że jest to jeden z tytułów, który prędzej, czy później trafi do naszej kolekcji. Kiedy Portal zapowiedział reedycję, a do promocji gry dołączył Marcin Wroński (autor kryminałów) wiedziałem, że to już ten czas, a Portal chętnie podesłał egzemplarz do recenzji (dzięki!). Wracając do wstępu – dla mnie TD jest ciekawsze od Dixita, szybsze, bardziej klimatyczne. Gdyby były na rynku kolejne talie kart snów, tak samo pięknie wydane, jak w Dixicie – pewnie już teraz byśmy się z nim pożegnali. A tak, obie gry zostają. 😉
Plusy:
- klimat
- szybka rozgrywka
- abstrakcyjna kooperacja
- regrywalna
- tak samo fajna zabawa, zarówno będąc duchem, jak i śledczym
- pobudza tą kreatywną część mózgu do pracy
Minusy:
- talia kart snów mogła by być większa
- ograna wiele razy w tej samej grupie może być przewidywalna
- słabo działa na 2 osoby, najlepiej grać w grupie 4+
Wydawca: Portal
Liczba graczy: 2-7
Wiek: 8+
Czas gry: ok. 30 minut
Chcesz kupić Tajemnicze Domostwo? Spójrz TUTAJ. 😉
1 komentarz
Przegląd Planszowy #1171 - Board Times - gry planszowe to nasza pasja · 3 lipca 2018 o 10:55
[…] BoardGamesAddiction na wakacyjnej wycieczce w Tajemniczym domostwie – klik […]