Hej!
Nie ma co ukrywać, że w kategorii gier familijnych Najlepsza Gra o Kotach (recenzja TUTAJ) była dla nas jedną z lepszych premier zeszłego roku, niewiele dalej w rankingu od Zombie Kidz (recenzja TUTAJ) – obie gry od Foxów. 😉 Z wypiekami na twarzy czekaliśmy zatem na dodatek, który swoją premierę ma właśnie dzisiaj, czyli Pudełko Łakoci. Zapraszam Cię zatem na recenzję, która odpowie na pytanie, czy warto ten dodatek posiadać. 😉
Biorąc pod uwagę, iż jest to dodatek, nie będę skupiał się na Najlepszej Grze o Kotach, jako całości – jeśli jesteś ciekaw naszych wrażeń na jej temat – odsyłam do recenzji. Wypiszę natomiast, jakie dodatkowe elementy się tutaj pojawiają, w jaki sposób wpływają na rozgrywkę i co o nich myślę.
Nowe koty
Do tej pory w grze występowały koty białe, czarne, rude, wielokolorowe. Wraz z dodatkiem do gry wkraczają koty szare. Nie trudno się domyśleć, że nowy kolor skorelowany jest z nowymi możliwościami punktowania. Otrzymujemy zatem dodatkowe opcje budowania swojej strategii opartej na nowym kolorze. Dzięki temu gra staje się jeszcze bardziej różnorodna. Na szczęście, mimo to nie miałem poczucia rozmycia czy chaosu tym spowodowanego.
Nowe karty specjalne
Bardzo się cieszę, że w dodatku pojawiły się dodatkowe karty akcji. Dzięki nim jesteśmy w stanie reagować na różne sposoby i próbować ratować swoją sytuację, lub wręcz przeciwnie korzystać z nadarzającej się okazji. A jakie konkretnie karty zasiliły talię? Szczotka – pozwala na podmianę jednego ze swoich kotów na innego, który aktualnie leży na stole (nie dotyczy przybłęd). Jest przydatna przede wszystkim w sytuacji, kiedy np. zalegają nam jakieś przysmaki, a nie możemy zdobyć takich, które nas faktycznie interesują. Podmieniamy zatem kota, którego nie jesteśmy w stanie wykarmić na innego, dla którego przysmak już posiadamy. Czasem również może się zdarzyć, że na stole leży świetnie punktujący zwierzak, którego nie chcemy jednak pozyskać w komplecie z kartami z jego rzędu/kolumny, bo nam się po prostu nie przydadzą. Zagrywamy szczotkę, zgarniamy go i wybieramy sobie ponadto inny zestaw kart. Torba na zakupy – nie wiem, jak Tobie, ale mi dość często zdarzały się sytuacje, w których brakowało mi któregoś przysmaku i wciąż nie mogłem upolować go ze stołu. Torba rozwiązuje ten problem, ponieważ przy jej odrzuceniu pozyskujesz po jednej sztuce kurczaka, mleka i tuńczyka. Nie ma jednak nic za darmo – za takie doładowanie się pozostali otrzymują żetony z punktami. Warto skorzystać, kiedy już naprawdę jesteśmy w sytuacji podbramkowej. Laser – jedna z moich ulubionych kart. Pozwala na dobranie dwóch dowolnych kart ze stołu oraz odrzucenie jeszcze jednej, niezależnie od wiersza/kolumny, czy pozycji znacznika kota. Świetna sprawa, kiedy polowałeś na jakieś konkretne karty, a nie leżą tak, jak byś sobie tego życzył. Poza tym, poprzez odrzucenie dodatkowej karty ze stołu masz okazję utrudnić trochę życie pozostałym, jeśli widzisz, że akurat ta karta może im się przydać.
Łakocie – jak wiesz, nasze koty mają swoje widzimisię, są wybredne i oczekują konkretnych przysmaków, którymi możemy je wykarmić. Aczkolwiek, jaki kot pogardziłby łakociem, nawet jeśli akurat miał ochotę na tuńczyka? No właśnie, żaden. Podobnie w tym przypadku – łakocie są swego rodzaju jokerami. Dodatkowo wystarczy tylko jeden, żeby zaspokoić nawet 3-przysmakowego sierściucha. Ma to jednak swoją cenę – łakocie nie mają tak wielu wartości odżywczych, jak przysmaki, dlatego nakarmiony w ten sposób kot przyniesie nam jedynie 1 punkt na koniec gry, niezależnie od informacji zapisanych na karcie. Warto zatem z nich korzystać w momencie, kiedy już nie mamy szansy zdobycia np. tuńczyka i lepiej zdobyć ten pojedynczy punkt, niż skończyć z ujemnymi.
Pudełka
Tytułowe pudełka… Działają lepiej, niż sposób ich punktacji wytłumaczony w instrukcji. 😉 To chyba jedyna rzecz, do której mogę się przyczepić – sposób wytłumaczenia, jak policzyć liczbę punktów na koniec gry. Mówiąc najprościej – każde pudełko w którym siedzi nakarmiony kot przynosi nam liczbę punktów równą liczbie posiadanych pudełek w ogóle (również pustych). W talii nie ma ich zbyt wiele, dlatego warto je zbierać, kiedy faktycznie chcemy, żeby dały nam sporą liczbę punktów przy podliczaniu.
Wspólne cele
Przyznam, że ten element zaskoczył mnie najbardziej. Zabawa polega na tym, że otrzymujemy konkretny cel, który realizujemy wspólnie z naszymi sąsiadami – np. liczbę nakarmionych kotów, ich rodzajów, czy liczbę pudełek. W trakcie gry mamy dodatkowo możliwość wymiany tego celu na jeden z dwóch dodatkowo dostępnych. Co prawda liczba punktów możliwych w ten sposób do zdobycia nie jest jakaś wielka, aczkolwiek wprowadzony zostaje dzięki temu element współpracy i interakcji pomiędzy graczami, czego mogło brakować osobom, które Najlepszą Grę o Kotach potraktowały jak indywidualny pasjans. Jeśli miałeś okazję grać np. w Pomiędzy Dwoma Zamkami Szalonego Króla Ludwika (recenzja TUTAJ) będziesz doskonale wiedział, o czym mówię. Jest to kolejny element, który powoduje, że warto podczas gry skupić się przyjęciu bardziej sprecyzowanej strategii działania.
Na koniec wspomnę jeszcze, że dzięki dodatkowi dostajemy możliwość rozgrywki do 6 graczy (zamiast 4 w podstawce) oraz wprowadzony zostaje tryb solo. Gramy zazwyczaj w 3-4 osoby, dlatego nie miałem okazji przetestować wariantu dla większej grupy, natomiast na pewno należy spodziewać się wtedy zdecydowanie większej rotacji kart na stole, zanim kolejka do nas wróci. Jednym słowem – nie ma się co nastawiać na wybieranie kart zaraz po naszej turze i oczekiwanie z nadzieją, że zostaną na stole. Musimy za to reagować na sytuację tu i teraz. Solo natomiast nie gram w planszówki, więc co do tego trybu się nie wypowiem.
Podsumowując, jeśli grałeś w Najlepszą Grę o Kotach i Ci się podobała – dodatek jest dla Ciebie wręcz obowiązkowy. Jeśli coś Ci w podstawce nie do końca pasowało – naprawdę warto spróbować rozgrywki z tym rozszerzeniem, ponieważ jak widzisz powyżej wprowadza sporo fajnie działających nowości. Mimo to gra nie puchnie i nadal jest bardzo przystępna. Sprawdzi się też podczas zabawy z dziećmi (nasza 9-latka spokojnie ogarnęła wszystkie nowe elementy już podczas pierwszej partii). W pudełku znajdziemy też nowy bloczek do podliczania punktów, uwzględniający nowe elementy rozgrywki. Odpowiadając zatem na pytanie ze wstępu, czy warto ten dodatek posiadać – ZDECYDOWANIE tak. 🙂
Na koniec warto jeszcze wspomnieć o jednej rzeczy. Kupując dodatki, wiele osób zwraca uwagę na to, czy da radę spakować wszystkie elementy z podstawki i rozszerzeń do jednego pudełka. Nie mam w tym przypadku dobrych wieści, ponieważ to się nie uda. Chyba, że pokombinujesz z wyrzuceniem kartonowej wypraski.
Moja ocena: 9/10 – Pewniak!
Plusy:
- proste zasady
- urozmaica rozgrywkę, ale jej nie przeładowuje
- dodatkowe karty akcji zwiększają możliwości działania
- wspólne cele zwiększają interakcję
- nowy bloczek do podliczania punktów
Minusy:
- elementy podstawki i dodatku nie mieszczą się do jednego pudełka
- pokręcone wytłumaczenie zasady punktowania pudełek
Wydawca: FoxGames
Liczba graczy: 1-6
Wiek: 8+
Czas gry: 30 minut
0 komentarzy